Gdzie nogi zaniosły… Czyli byłem tu, czy tu byłem? Bez różnicy liczą się wspomnienia.
Veni, vidi, vici !
Tu będzie tylko fotogaleria z serią zdjęć która będzie się rozwijać z czasem. Każde zdjęcie będzie obrazować moje nogi w miejscu do którego mnie zaniosły. Ot taki pomysł na serię zdjęć z podróży 🙂 Zapraszam do świata nóg które niosą w świat…
Pył i kurz – kończy się nasz pobyt w Jordanii. Jutro rano wyjeżdżamy na lotnisko.
To zdjęcie jest ostatnim jakie wykonałem na wyprawie w Jordanii, na kilka godzin przed wylotem do Krakowa.
Zimny poranek na pustyni, bez butów, bez skarpet, w sandałkach :)
Poza Wściekle czerwonym piaskiem, dla kontrastu na Wadi-Rum znalazłem mocno zbielały od słońca i wyczyszczony przez ziarenka piasku niesione wiatrem pień drzewa. Stoję u początku przygody – wyprawy na pustynię Wadi – Rum
Kilka kilometrów nad ziemią, powyginane w ciasnej przestrzeni samolotu..
Czyli moje nogi, stopy, buty – w trakcie lotu do Jordanii. W samolotach zawsze jest ciasno i mało miejsca na nogi ale trzeba sobie jakoś radzić.