Nasza Piękna Polska Podróż.
Cudze chwalicie swego nie znacie…
Czyli wypoczynek, praca i pożyteczne w jednej pigułce.
Zapraszam na „wypoczynkowo – roboczy – przelot po Polsce”.
Cudze chwalicie swego nie znacie…
Czyli wypoczynek, praca i pożyteczne w jednej pigułce.
Zapraszam na „wypoczynkowo – roboczy – przelot po Polsce”.
czyli dziś mieliśmy bardzo miły dzień i chętnie podzielimy się pomysłem na to jak go zorganizowaliśmy.
Generalnie chcieliśmy pojechać na rowery, jednak nasza kondycja – ostatnio jeździłem rowerem w 2019 roku i to mało – nie pozwala nam jeździć w okolicy w której mieszkamy bo Beskid Wyspowy wymaga dużej dzielności i sporo siły z racji na szereg trudnych podjazdów.
Miłość od pierwszego doświadczenia. Czyli pojechaliśmy popływać na Mazury, i po trzech dniach stwierdziliśmy czemu my jeszcze nie mamy patentów żeglarskich i nie ruszamy „w taki rejs” przynajmniej raz w roku .
Tym razem nietypowo jak na nas, postanowiliśmy sprawdzić jak to jest popłynąć szlakiem Wielkich Jezior Mazurskich, czy jest tak fajnie jak wszyscy, którzy to robili, mówią i czy faktycznie będzie się chciało wracać na mazury co roku.
Dlatego porzuciliśmy na kilka dni kajdany pracy i pojechaliśmy po przygodę na mazurskim wodnym szlaku.
Tak za pomocą liczb i miejsc można podsumować ostatnie tygodnie naszego życia. Olbrzymia ilość paliwa pozwoliła przebyć tysiące kilometrów. Wyprawę zaczęliśmy od Pakowania w domu i bezpiecznie rozpakowaniem auta w domu zakończyliśmy.
Pobudka o 8:00, ciężka bo jeszcze w nocy sprawdzałem czy gdzieś w okolicy kupi się reduktor. No nie kupi się zwłaszcza w dzień świąteczny. Dolewam olej który mam ze sobą, Jola robi śniadanie i jedziemy do Suwałk spotkać się z drużyną R. Rafu już dojeżdża i niebawem spotkamy się na kawie i dalej jedziemy razem.
Pobudka rozpoczyna się akcja pakowanie, jest po prostu tona rzeczy. Ostatnie dopakowanie do skrzynek, przegląd tego co leży obok, sortowanie przymierzanie do samochodu czy wejdzie – za dużo, nie wchodzi. Eliminuje jeszcze zbędne rzeczy, ponowne przymierzanie – wchodzi, za trzecim razem bagaże wchodzą do auta. Ponadto pozostawiają trochę przestrzeni dla jego pasażerów.