Po Sarajewie chcemy więcej powiewu wschodu więc udajemy się w stronę miejscowości Travnik określanej jako Europejski Stambuł. Jednak w miejscowości Zenica Bośniak wpakowuje nam się swoją renówką w tył naszej bryczki na zjeździe z autostrady na Travnik, a finalnie jeszcze po małych perturbacjach ucieka zanim dotarła policja.

Jesteśmy zachwyceni !!

Chodząc po starej islamskiej części miasta, trafiamy w zaułek jak z bajki.
Po za tym generalnie miasto inne od wszystkich. Mocny powiew wschodu, wszędzie ślady po wojnie, ekstremalne parkingi podziemne, niesamowita kawa po bośniacku i smaczne jedzenie .
Polecamy !!

Jest to miasto bardzo zniszczone w czasie ostatniej wojny na Bałkanach, włącznie ze zniszczeniem pięknego mostu , który po wojnie został pieczołowicie odbudowany z oryginalnego materiału.

Miało być pięknie, czyli najpierw szybki obiad w knajpce, i zwiedzanie pięknych ruin po czym start w dalszą drogę do Mostru .

Dzisiaj rajd po wybrzeżu. Jak co dzień ranną pobudkę organizuje Piotrek, potem szybkie śniadanie, kąpiel w morzu pakowanie by o 10:00 zrealizować wyjazd w kierunku – na Kotor , nasz pierwszy cel na dziś.

Już dojeżdżając piszczymy z radości na widok murów obronnych pnących się mozolnie po skalistym prawie pionowym zboczu.

Michał:

Dzisiejszą przerwę spędzamy na bardzo miłym kempingu. Jesteśmy tu już drugi raz i drugi raz równie zadowoleni. Kemping ten jest świetną bazą wypadową do zwiedzania Dubrownika który znajduje się w odległości zaledwie kilku km.

Kolejny punkt programu to miasteczko: Perast gdzie oprócz głównej ulicy biegnącej do portu, nie ma innych. Zbocze jest tak strome że wszędzie idzie się schodami.

Wieczorem, Kończąc dzień, organizujemy wyprawę na zwiedzanie miejscowości Budva. Miasto posiada przepiękną starówkę, pełną krętych uliczek , dookoła ogrodzoną przez mury obronne.. Pomimo września , uliczki są zatłoczone i tętnią życiem , jest gwar i zgiełk a w kawiarenkach siedzą setki osób co dodaje uroku.

Kolejnym punktem programu na dziś jest miejscowość Sveti Stefan, jednak gdy już dojechaliśmy, dzieci smacznie chrapią realizując drzemkę popołudniową. Po szybkiej analizie dochodzimy do wniosku, że największą atrakcją jest samo położenie starówki , na maleńkiej wysepce. Natomiast sama starówka nie zapowiada jakichś dalszych atrakcji . Po krótkim namyśle i po podziwianiu lokalizacji starego miasta nie budząc dzieci , jedziemy dalej .

Dzisiejszy dzień to ponownie przyjemne z pożytecznym. Po porannej pobudce , Jola z dziećmi na plaży a ja walczę z pracą, jednak próba wysyłki maila kończy się fiaskiem co zabija pracę. Po plaży dzieci – drzemka , my – pakujemy się w maksymalnym upale. Jest 12:00 – do wyjazdu, gotowi, start !!